Ten rozdział dedykuję Black, która tak samo jak ja uwielbia Harry'ego Pottera, i która zostawiła na moim blogu już kilka komentarzy. To naprawdę wiele dla mnie znaczy!
Dziękuję
Rozdział II
Pani Weasley była wstrząśnięta, wściekła i zmieszana. Ginny była cała we krwi, Harry patrzył zadowolony na Rona, który zaś bił w niego gromami.
-Co to a znaczyć?!-Powtórzyła Molly, tym razem nie krzycząc.
Przytulała do siebie Ginevrę, która nie mogła odezwać się ani słowem. Dziewczyna była smutna, bo została powodem kłótni dwóch najlepszych przyjaciół. Byłóa jednak szczęśliwa, co wydawało jej się zupełnie nie na miejscu, ale nie mogła tego powstrzymać. Harry się o nią martwił! Pokłócił się z Ronem bo JĄ uderzył.
Szybko zbiegła się cała rodzina, co nie było sprzyjającym warunkiem dla poszkodowanej. Pierwsza przybyła Hermiona, najlepsza przyjaciółka Ginny. Podbiegła do koleżanki i nic nie mówiąc ją przytuliła.
-Miona, mogłabyś zaprowadzić Ginny do pokoju Harry'ego i Rona i ją opatrzyć?-Matka dziewczyny była zaniepokojona jej stanem.
-Oczywiście, pani Weasley.-Odpowiedziała brązowowłosa.-Chodź Ginny!-Uśmiechnęła się w pocieszającym geście do rudej. Wyszły.
Rudowłosa pani domu kazała chłopcom usiąść. Wydawała się teraz zbyt miła, to nie wróżyło dla nich dobrze...
♥ ♥ ♥
-Ginny, może opowiesz mi co się stało? Dopiero co przyszłam z biblioteki, a tutaj takie krzyki dochodzą z twojego pokoju! Przestraszyliście mnie na śmierć!!!-Brązowooka żądała wyjaśnień.
-O tej godzinie w bibliotece, Miona?-Ginny unikała odpowiedzi.-Aaaaałć! Miona!!!
-Przestań się wiercić, to nie będzie bolało. No już! Mnie możesz powiedzieć!
-Czemu nie użyjesz do tego różdżki?! Na pewno znasz jakieś zaklęcie leczące wylew krwi!!!-Nie dawała za wygraną młoda czarownica.
-Hahaha.-Wycedziła szatynka-Nie pamiętasz, że nie wolno nam używać magii poza szkołą?
-No pooooooowiedz mi!-Niecierpliwiła się Hermiona.-To chyba ma coś wspólnego z Harry'm...-Dodała ze znaczącym uśmieszkiem.
-Na brodę Merlina! Nie dasz mi spokoju, prawda?
-Oczywiście, że nie.-Powiedziała Miona siadając po turecku.-Już! Jesteś jak nowa!Opowiadaj!
-Już, niech ci będzie. Fred i George rano majstrowali coś przy wodzie. Zaczęłam na nich krzyczeć. Wtedy mama zainterweniowała. Potem kazała Ronowi i Harry'emu wziąć mnie na śniadanie. Oczywiście zdziwiłam się, że Harry tu jest. Szybko wzięłam prysznic i się przeprałam. Już miałam wyjść z pokoju, kiedy drzwi walnęły mnie prosto w twarz. Upadłam i leżałam za drzwiami. Wtedy Harry zaczął krzyczeć na Rona i się pokłócili. Przyszła mama i...-Tu zrobiła przerwę.-Chyba wiesz co było dalej.-Dokończyła.
-Jakie są twoje odczucia co do tego zdarzenia?-Chciała wiedzieć Hermiona.
-A ty co? W psychologa się bawisz? To że dostałam drzwiami w twarz, nie znaczy, że jestem teraz pokręcona.-Ginny udawała urażoną.
Nastała niezręczna cisza, która jednak nie trwała długo. Dziewczyny niemalże w tym samym czasie wybuchnęły śmiechem.
-Czułam się smutna, bo w końcu byłam powodem kłótni dwóch najlepszych przyjaciół.-Zaczęła zwierzenia ruda.-Ale z drugiej strony jestem szczęśliwa, bo to O MNIE Harry pokłócił się z Ronem.-Na jej policzkach zakwitły szkarłatne rumieńce.
-Pfff... To znaczy, że teraz to ja będę musiała ich godzić, a nie tak jak zwykle Harry, mnie i Rona.-Prychnęła Miona.
-Na to wygląda.-Potwierdziła Ginny.
-A mi wygląda na to, że nasza mała Ginny zakochała się w wybrańcu.-Powiedziała starsza gryfonka.
Rudowłosa ze śmiechem walnęła ją poduszką.
-A w dodatku z odwzajemnieniem!-Dopowiedziała Miona i z trudem uniknęła kolejnego ataku na jej osobę. Co jak co, ale to musiało zakończyć się bitwą na poduszki rozchichotanych nastolatek.
___________________________________________
Wiem, że ten blog stał się głównie biżuteryjny. Chciałam temu zapobiec, bo od początku mówiłam, że będzie o różnych rzeczach. Tak więc jest drugi rozdział opowiadania o Hinny!
Podoba się wam?
-Czemu nie użyjesz do tego różdżki?! Na pewno znasz jakieś zaklęcie leczące wylew krwi!!!-Nie dawała za wygraną młoda czarownica.
-Hahaha.-Wycedziła szatynka-Nie pamiętasz, że nie wolno nam używać magii poza szkołą?
-No pooooooowiedz mi!-Niecierpliwiła się Hermiona.-To chyba ma coś wspólnego z Harry'm...-Dodała ze znaczącym uśmieszkiem.
-Na brodę Merlina! Nie dasz mi spokoju, prawda?
-Oczywiście, że nie.-Powiedziała Miona siadając po turecku.-Już! Jesteś jak nowa!Opowiadaj!
-Już, niech ci będzie. Fred i George rano majstrowali coś przy wodzie. Zaczęłam na nich krzyczeć. Wtedy mama zainterweniowała. Potem kazała Ronowi i Harry'emu wziąć mnie na śniadanie. Oczywiście zdziwiłam się, że Harry tu jest. Szybko wzięłam prysznic i się przeprałam. Już miałam wyjść z pokoju, kiedy drzwi walnęły mnie prosto w twarz. Upadłam i leżałam za drzwiami. Wtedy Harry zaczął krzyczeć na Rona i się pokłócili. Przyszła mama i...-Tu zrobiła przerwę.-Chyba wiesz co było dalej.-Dokończyła.
-Jakie są twoje odczucia co do tego zdarzenia?-Chciała wiedzieć Hermiona.
-A ty co? W psychologa się bawisz? To że dostałam drzwiami w twarz, nie znaczy, że jestem teraz pokręcona.-Ginny udawała urażoną.
Nastała niezręczna cisza, która jednak nie trwała długo. Dziewczyny niemalże w tym samym czasie wybuchnęły śmiechem.
-Czułam się smutna, bo w końcu byłam powodem kłótni dwóch najlepszych przyjaciół.-Zaczęła zwierzenia ruda.-Ale z drugiej strony jestem szczęśliwa, bo to O MNIE Harry pokłócił się z Ronem.-Na jej policzkach zakwitły szkarłatne rumieńce.
-Pfff... To znaczy, że teraz to ja będę musiała ich godzić, a nie tak jak zwykle Harry, mnie i Rona.-Prychnęła Miona.
-Na to wygląda.-Potwierdziła Ginny.
-A mi wygląda na to, że nasza mała Ginny zakochała się w wybrańcu.-Powiedziała starsza gryfonka.
Rudowłosa ze śmiechem walnęła ją poduszką.
-A w dodatku z odwzajemnieniem!-Dopowiedziała Miona i z trudem uniknęła kolejnego ataku na jej osobę. Co jak co, ale to musiało zakończyć się bitwą na poduszki rozchichotanych nastolatek.
___________________________________________
Wiem, że ten blog stał się głównie biżuteryjny. Chciałam temu zapobiec, bo od początku mówiłam, że będzie o różnych rzeczach. Tak więc jest drugi rozdział opowiadania o Hinny!
Podoba się wam?

Ojeej. *w* Ginny cała we krwi. :3 Przepraszam, że tak do tego podchodzę, ale Ginny nie jest moją ulubioną postacią. Poza tym to dobrze, że jest z Potterem. :3 Uwielbiam "majstrowanie przy wodzie" bliźniaków. Są słodcy. :3 Pozdrawiam i dziękuję za dedyk. Bardzo mi miło.
OdpowiedzUsuńOsobiście lubię Ginny (lubię wszystkich Weasley'ów). Ale najbardziej z nich lubię bliźniaków. Nie ma zaco! To ja dziękuję za miłe słowa ;)
UsuńJa uwielbiam bliźniaków, Dracusia, Syriusza, Lupina i Bartyego Croucha Jr. :3 A z dziewczyn Lunę i Tonks. I spoko. :*
UsuńJa z dziewczyn najbardziej Lunę i Hermajni, a chłopaków to bliźniaków, Neville'a (♥), Syriusza i Lupina.
Usuń